Lubię gry Nova-box i dobrze by było, żebyście wy też polubili. Recenzja Across the Grooves


Kiedyś Alice mogła szczerze powiedzieć, że muzyka wypełniała całe jej życie. Zainteresowanie winylami i kultowymi wykonawcami doprowadziło ja do Ulysse’a – burzliwej pierwszej miłości, którą do dziś kobieta wspomina z pewnym rozrzewnieniem. Jednak gdzieś pod drodze Alice „dorosła”, zamieniając naszywki na świeżo wyprasowaną koszulę; nocne posiadówy w barach na stabilną pracę w banku; pełnego pasji Ulysse’a na „bezpiecznego” Jeana-Baptiste’a. Wydaje jej się, że nie żałuje podjętych decyzji – praca zapewnia godne życie i oszczędności, a ukochany o nią dba i może nie łączy ich płomienne uczucie, ale za to stateczne i satysfakcjonujące. Wszystko zmienia się pewnego dnia, gdy Alice po wielu latach od rozstania dostaje przesyłkę od Ulysse’ego. W kopercie znajduje nieoznakowaną płytę winylową i żadnego listu poza nazwiskiem adresata. Naturalnie ta dziwna sytuacja nasuwa szereg pytań – czemu Ulysse zawraca jej głowę po tak długim czasie? Czemu w taki enigmatyczny sposób? Co znajduje się na płycie? Przynajmniej na to jedno pytanie łatwo uzyskać odpowiedź. Okazuje się, że winyl posiada magiczne właściwości – słuchacz za jego pomocą może cofać się w czasie i zmieniać przeszłość. Niestety Alice dowiaduje się tego dopiero po fakcie i ze zgrozą odkrywa, że w nowej rzeczywistości nigdy nie poznała Jeana-Baptiste’a. Na domiar złego kobietę zaczynają śledzić i nawiedzać podejrzani ludzie, którzy najpewniej znają możliwości i genezę płyty lepiej od niej. Alice rozpoczyna śledztwo, które poprowadzi ją przez dobry kawałek Europy. Początkowo w celu odzyskania swego starego życia, następnie aby poznać prawdę o tajemniczym winylu, ale głównie, aby spotkać Ulysse’ego. Aby usłyszeć jego wyjaśnienia? Przeprosiny? Czy jeszcze ją kocha…? A to już zależy od ciebie, drogi graczu. 

OHO.
 
Across the Grooves to dzieło Nova-box, autorów recenzowanego przeze mnie kiedyś Along the Edge i wspomnianego w jednym z rocznych podsumowań Seers Isle. Jeżeli mieliście już styczność z tytułami tego studia, to ich najmłodsze dziecko to powrót do znajomego gameplayu i stylu. Ponownie autorzy zapraszają nas do misternie uplecionej visual noveli, w której nasze decyzje zadecydują o charakterze bohaterki i odblokowanym zakończeniu. Może malkontenci stękną z udręką, że to znowu ten sam silnik i ta sama mechanika z podziałem na cztery zmienne (i te jak zwykle nie są wyjaśnione, pozostawiając rozszyfrowanie ich znaczenia graczowi), ale jak dla mnie Nova-box po mistrzowsku wykorzystuje stworzone przezeń narzędzia, które pozwalają im tworzyć solidne i niepowtarzalne historie. Po trzeciej „takiej samej” grze nie mam dość, a cała magia tkwi w atmosferze całości oraz sile scenariusza. Doceniam sposób, w jaki Nova-box rozpisuje swoich bohaterów – dojrzały, otwarty i nie silący się na oceny, pozostawiający odbiór moralny graczowi poprzez podsuwanie stosownych decyzji do wyboru. Alice jest zdecydowaną i przedsiębiorczą kobietą, którą prowadzić do celu może chęć ponownego spotkania z pierwszą miłością albo pragnienie odzyskania właściwej rzeczywistości. Podobnie jak w przypadku Along the Edge podoba mi się subtelny feminizm przebijający przez rozpisanie głównej bohaterki. W większości sytuacji to nasze zdanie się liczy i to my rozkładamy karty – czy chcemy spotkać się z szemranym typem? Kontynuować spotkanie w czyimś łóżku? Kategorycznie zakończyć obcesową rozmowę? Alice bierze czynny udział w tym, co dzieje się naokoło jej i nawet w momentach, gdy ktoś dołącza do naszego jednoosobowego party, to ona prowadzi wycieczkę, wykazując się inicjatywą. Jednocześnie podoba mi się sposób przedstawienia świata i postaci, które spotykamy na swej drodze. Ze względu na tematykę gry będziemy obracać się głównie w otoczeniu muzycznym, nierzadko bohemicznym, wśród ludzi o różnych historiach i pochodzeniu. Do czego zmierzam, to do tego, iż Across the Grooves jest bardziej niż poprzednie gry studia celebracją kultury i jej bogactwa, czym też nie epatuje – to po prostu wynika z tego, kim są wprowadzone postacie, czym się zajmują, w jakich okolicznościach je poznajemy. To wszystko składa się na tutejszą filozofię wyborów – nie ma złych (czyt. potępionych) decyzji, są wyłącznie takie, które podjęłaś dla siebie i własnej satysfakcji. I to samo tyczy się bohaterów pobocznych, którzy również kiedyś zdecydowali o tym, co doprowadziło ich do stanu, w którym spotyka ich Alice i gra nigdy ich nie wartościuje. Urzekło mnie to poczucie wolności, a uwierzcie mi, że scenariusz nie osiąga tego jakimiś zmyślnymi zwrotami akcji. Ba, myślę, że większość grających nawet nie dozna takich samych wrażeń co ja, tak naturalnie i normalnie zostały zaaplikowane fabule. Lubię, gdy gra oddycha swoją filozofią do tego stopnia, że musisz naprawdę przystanąć i pomyśleć, czemu czujesz się, jak się czujesz, bo doszczętnie wsiąknąłeś w jej tok myślenia. 

Ciemne pomarańcze i czerwienie towarzyszą nam w większości wspomnień Alice, dodając scenom intymności.
 
I tutaj będzie nieco krytycznie, aczkolwiek i tak nie uważam nadchodzącego marudzenia jako poważnej wady. Mianowicie Across the Grooves pokochają fani muzyki (zwłaszcza tej starszej i kultowej – i mówimy tu o większości gatunków), ponieważ gra uwielbia zarzucać gracza terminologią, nazwami zespołów i miejskimi mitami związanymi z co poniektórymi wykonawcami. Do tego stopnia, że wprowadziła nawet glosariusz uzupełniany wraz z poznawanymi hasłami. Gołym okiem widać, przez kogo ta gra została stworzona – pasjonatów, którzy swoje hobby znają na wylot i o ile np. dodany słowniczek pozwala laikom na niepogubienie się w rozmowie, o tyle niektóre dialogi to info dumpy pierwszej wody, które niewiele wnoszą do fabuły. Co prawda grzecznie przeczytałam wszystkie odniesienia, ale nie ukrywam, że czasami czułam się zmęczona przedłużającymi się wykładami na temat wpływów na twórczość Led Zeppelin. Across the Grooves najbardziej z trzech historii Nova-box osadza się w konkretnym temacie i czasami trzyma się go zbyt kurczowo, dzięki czemu to melomani wygrają i wyniosą tu najwięcej. Jednak jak już wspomniałam, jest to ledwie łyżeczeńka dziegciu w całej pasiece miodu, i większość czasu spędzimy na przeżywaniu przygody i podejmowaniu decyzji. Co spotka nas po drodze, wspomniałam już parę razy w poprzednim akapicie, więc nie spoilerując zbytnio dodam, iż znajdujemy się w tym samym uniwersum, co Along the Edge, czyli mamy smaczek dla osób zaznajomionych z twórczością studia. I tak, to oznacza to, co myślicie, że oznacza – spotkamy starych przyjaciół *wink wonk*. Podobnie do tego tytułu, i tu nasze decyzje mają wpływ na wygląd bohaterki, czeka nas sporo zakończeń do odblokowania, a do tego dochodzą jeszcze różnice w obranych ścieżkach i zmienione perypetie co ważniejszych postaci pobocznych. No i żaden route nie oferuje kompletu odpowiedzi, więc jak widać, jest co robić. Tu warto wspomnieć, iż wzorem poprzednich gier Nova-box, i tu nie da się żonglować zapisami. Jedna przygoda to jeden save i nie możemy nagrać przed podjęciem decyzji, by w razie czego wrócić i wybrać tę drugą opcję. Nie ukrywam, że niesamowicie irytowało mnie to w Along the Edge, w którym nie działał przycisk przewijania – na szczęście w Across the Grooves nie ma już tego problemu i odblokowywanie nowych zakończeń nie stanowi udręki. 

 ALE CZY ODPOWIESZ TYM SAMYM

Oprawa graficzna mocno przypomina tę z Along the Edge, pełnego rozmazanych teł ocierających się czasem o impresjonizm, a czasem o niechlujną szkicowość. Ze względu na atmosferę i tematykę Across the Grooves mamy do czynienia z jaśniejszą i bardziej stonowaną paletą barw i wtedy na ekranie pojawia się więcej detali i mniej stylizowanych projektów. To zanika im głębiej Alice wkracza w muzyczne środowisko oraz historię tajemniczego winylu – jakby w odpowiedzi na oddalanie się od starego, ułożonego życia, kolory zaczynają szaleć, ciemnieć i łączyć w jaskrawe kombinacje. Grafika mocno współgra z podejmowanymi decyzjami i po którymś przejściu zaczniemy dostrzegać takie detale jak np. inną sukienkę bohaterki w danej scenie. Same postacie wyglądają rewelacyjnie. Podoba mi się, że rysownicy nie boją się różnych typów urody i każdy bohater prezentuje się wyraziście i zapada w pamięć. Większość z nich posiada pokaźny wachlarz wyrazów twarzy, a poza tym charakter ubarwia mowa ciała ukazana na planszach przedstawiających, co akurat się dzieje. Moim chyba ulubionym smaczkiem graficznym był właśnie układ postaci i ich pozy, które dokładają się do zdradzania, kim i jakie są. Mała rzecz a cieszy. Za to nie mam zbyt dużo do powiedzenia o muzyce. Jak na grę mocno o niej traktującej, to soundtrack wydaje się zaskakująco oszczędny. Czasami coś brzdęknie lub zamruczy w tle, ale nie jest to nic, co zapadałoby w pamięć. W znaczących momentach przygrywają piosenki, które albo są dla mnie zbyt alternatywne, żebym je doceniła, albo po prostu wokalistka jest wybitnie nietrafiona, bo nie mogłam znieść jej jęków i czym prędzej przewijałam jej wkład w historię. 
 
Mi tylko sześć godzin, ale ja szybko czytam.

Across the Grooves to nie jest trzeci raz to samo – to trzeci raz tak samo dobrze i polecam nie tylko tę grę, ale i każdą inną od Nova-box. Sprawiedliwie muszę uprzedzić, iż od tej propozycji można się odbić, jeżeli zasypiacie, gdy kolega streszcza wam całe komiksowe uniwersum Marvela. Nie sądzę, by był to deal breaker, aczkolwiek podczas moich internetowych podróży dowiedziałam się, że ludziom czasem nawet pół milimetra od centrum uwagi potrafi zniszczyć immersję, więc wspominam dla porządku. Mimo to polecam, bo to kolejna subtelna historia o dorosłych ludziach i niezwykle solidny tytuł z cyklu choose-your-adventure. Nova-box wypracowało sobie schemat, który pozwala im na dobre przedstawienie swoich pomysłów, a ja nie mam w naturze narzekania na coś, co się sprawdza. Jeżeli szukacie ciekawej historii o ciekawych ludziach z ciekawym systemem rozwoju bohaterki – zainteresujcie się Across the Grooves. A potem Along the Edge. A potem Seers Isle. A potem możecie mi podziękować, ale nie musicie. Po prostu kupcie ich następną grę. 

Fajnie Niefajnie
+ kolejna dobra historia o dorosłych ludziach; - nieszczególna muzyka;
+ kulturalna celebracja na ekranie już w twoim domu; - wysoki próg wejścia odnośnie tematyki i związane z tym info dumpy mogą nieco utrudnić odbiór fabuły (ale nie muszą).
+ plejada bogatych osobowości;
+ system czterech zmiennych i wynikłe z tego kreowanie postaci/fabuły jak zwykle w dechę;
+ dużo możliwości;
+ ukłon w stronę Along the Edge;
+ solidna gówna bohaterka;
+ ciekawa graficznie.

Across the Grooves
Producent/wydawca: Nova-box
Rok wydania: 2020
Platformy: Steam/itch.io/Nintendo Switch

Komentarze

  1. Brzmi fajnie, ech, aż czasem żałuję, że mój lapek jest raczej mało gierkowy/nie mam nieograniczonych funduszy tylko i li na zachcianki :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz